Danego staramy się nie łamać. Usłyszanego trzymamy się kurczowo. Gdy jest ich wiele, karzemy się z nimi liczyć. Przeważnie nie chcemy ich marnować.

Mowa o słowach. Wylewanych, wykrzykiwanych, wypowiadanych i przemilczanych.  

Naukowcy nie są zgodni co do tego, jak wiele z nich wydobywa się dziennie z ust każdego z nas. Chodzą słuchy, że liczba ta plasuje się pomiędzy 15 000 a 20 000 dziennie. Kobiety podobno mówią najwięcej. Tłumaczą to tym, że wszystko muszą powtarzać dwa razy. Jestem jedną z nich, więc wcale im się nie dziwię.

Nieważne jednak z ilu słów korzystasz i w jakiej formie dzielisz się nimi ze światem. Wszyscy równie dobrze wiemy, że mają one wielką moc. Czasami zapominamy JAK wielką. Szczególnie, gdy efekty jej działania nie są widoczne od razu. Przeważnie dzieje się tak w przypadku wpływu naszych słów na dziecko.

Jak rozmawiać z dzieckiem?

Maluch nie jest w stanie obronić się przed szkodliwym działaniem tego, co do niego mówimy. Kilkulatek nie potrafi wytłumaczyć sobie: “Mamusia powiedziała tak ze złości. Po prostu nie panowała nad sobą.” Wszystko bierze do siebie. Nie dostrzega kontekstu sytuacji, natłoku emocji, podtekstów czy złej kondycji osoby dorosłej, która powiedziała coś w pośpiechu, ze zdenerwowania, bez namysłu.

Co najgorsze, my – dorośli najczęściej kompletnie nieświadomie krzywdzimy dziecko słowami. Pośpieszając pociechę, nie mamy przecież zamiaru jej umniejszać. Motywując, pod żadnym pozorem nie chcemy dopuszczać się krytyki. Dbając o bezpieczeństwo, nie jest naszym celem uczynić z niej lękliwą osobę. Niestety, tak często się dzieje.

Przypuszczam, że nie uwierzysz mi na słowo. Pobudzę cię więc do refleksji, opierając się na doświadczeniu. Oto kilka najczęstszych sytuacji, w których dorośli próbując zapanować nad sytuacją, krzywdzą wplątanego w nią malucha.

Pomyśl proszę chwilę o tym, że…

Gdy zniecierpliwiona mówisz:

– Oj, bądź już cicho!

– Koniec dyskusji!

– Przestań!

– Pośpiesz się!

– Odpowiedz!

Twój maluch słyszy:

– Twoje zdanie się nie liczy!

– Nie mamy czasu na twoje dziwne pomysły.

Spróbuj zamiast tego potraktować malucha jak równego partnera i dać mu znać, że liczysz się z jego zdaniem:

– Ile potrzebujesz czasu, aby skończyć swoją grę?

– Zostało nam 10 minut do wyjścia. Rozumiem, że chcesz dokończyć zabawę. Kochanie, zostało już naprawdę mało czasu. Za 3 minutki chciałabym, żebyś skończył, byśmy mogli już pójść.


Chcąc uchronić dziecko przed niebezpieczeństwem, instynktownie straszysz go:

– Nie dotykaj psa, ugryzie cię!

– Nie podchodź tam, bo spadniesz!

Twój maluch słyszy wtedy:

– Świat jest naprawdę straszny.

– Wszędzie czyha zagrożenia.

Spróbuj wyrazić swoją troskę w inny sposób: 

– Chodź, spróbujemy razem podejść do pieska. Najpierw powinniśmy zapytać właściciela, czy możemy pogłaskać zwierzaka. 


Gdy zmęczona i zwiedziona nieposłuszną pociechą mówisz:

– Ile razy mam ci powtarzać?

– Mówi się do ciebie, a ty wciąż robisz to samo.

Twoje dziecko słyszy:

– Jesteś do niczego!

– Ale z ciebie okropna gapa!

Opanuj nerwy i ze spokojem daj dziecku znać, że popełniło błąd:

– Każdemu czasem coś nie wychodzi.

– Każdemu zdarza się o czymś zapomnieć. Zróbmy to razem.

– Widzę, że jest ci naprawdę trudno to zrozumieć/zrobić. Chciałabym ci jakoś pomóc. Co mogę zrobić?

jak rozmawiać z dzieckiem

Rozdrażniona dziecinnymi (według nas – dorosłych) reakcjami reagujesz: 

– Och, nie płacz już.

– Przestań się ciągle śmiać.

– Nie ma się czego bać.

– Po co tak się denerwujesz?

Twój maluch słyszy wtedy:

– Nie wolno ci pokazywać, co czujesz.

– Nie wyrażaj swoich emocji.

– To źle, że się tak czujesz!

Porozmawiaj więc z  dzieckiem o emocjach w inny sposób:

– Rozumiem, że jesteś smutny. Opowiedz mi dokładnie co się stało.

– Rozumiem, że jesteś zły. Powiedz mi spokojnie o co chodzi. Wspólnie poszukamy dobrego rozwiązania.

– Widzę, że jesteś bardzo wesoły. Wyjaśnij mi proszę, co śmiesznego się stało?


Gdy synek, który powinien przecież wyrosnąć na odważnego faceta, rozkleił się, mówisz:

– Nie płacz, tylko baby płaczą!

Twoje dziecko słyszy:

– Mężczyźni nie są wrażliwymi ludźmi.

Powiedz to inaczej:

– Każdy ma czasem ochotę sobie popłakać. Smutek to naturalna emocja. Opowiedz mi o tym, co tak bardzo cię zasmuciło.


Gdy będziesz zawiedziona porażką lub nieodpowiednim zachowaniem pociechy, może ci się wymsknąć:

– Wiesz co? Powinieneś się wstydzić!

Twoje dziecko usłyszy wtedy:

– Coś jest z tobą nie tak.

Nie wytykaj maluchowi błędów. Lepiej naucz go wstawać po upadku:

– Błędy to normalna sprawa. Każdy je popełnia. To element naszego życia.


Gdy dziecko boi się jakiegoś wyzwania, aż kusi, by przytoczyć mu przykład podobnej do niego osoby, która świetnie poradziła sobie z trudną próbą. Mówisz wtedy:

– Zobacz, jakoś inni się nie boją.

– Twój brat dał radę, więc tobie również się uda.

Twój maluch słyszy:

– Nie jesteś tak dobry, jak inni.

Dodaj otuchy dziecku w inny sposób:

– Kocham cię dokładnie takim, jaki jesteś. Super się starasz!

 

Czasami warto odpuścić – gdzieś się spóźnić, czegoś nie osiągnąć – po to, by się opanować.

Pamiętaj, jak rozmawiać z dzieckiem, by go nie krzywdzić. Zrób wszystko, by w przyszłości nie powiedzieć w nerwach kilku słów za dużo. Weź głęboki oddech, aby dać sobie czas do namysłu. Słowa mają wielką moc – potrafią ranić.

jak rozmawiać z dzieckiem

 

Nie tylko słowa ranią. Przeczytaj również, jak bolesny dla kogoś może okazać się twój śmiech.